Niekiedy mówią, że czas nie nadszedł jeszcze, a niekiedy, że już przeminął. Ale czas twój przyjdzie z pewnością, skoro tylko uderzysz w gong.
Rabindranath Tagore
Kartka z kalendarza, 27. września 2020:
„Poczucie niewiadomej co dalej, a jednocześnie pewność, że to, co wiem w tej chwili wystarcza. Póki co, wiadomych jest ledwie tych kilka plamek. Naniosłam je wczora z wieczora i od tego czasu cisza…”
Początek służył temu, żeby złapać flow – malowałam więc kolorowe plamy, z których wyłonił się zarys kobiety, piejący kogut, schodzący się doń ludzie… Potem była praca nad tym, żeby przeobrazić wizję we właściwy obraz, usunęłam więc „poplamione” płótno z blejtramu, przymocowałam nowe i mając w pamięci kobietę z kogutem, namalowałam „Przebudzenie”.
Na każdym etapie malowania obrazu towarzyszyło mi pytanie „I co teraz?”.
Obraz jest synonimem porządków, dialogu „nic o mnie, beze mnie”, uznaniem doświadczeń pokoleń, czerpaniem z tego, co było, ale też ufnym patrzeniem w przyszłość, poszanowaniem dla umiejętności własnych i innych osób. Równie dobrze mogłabym nadać mu tytuł „Zaufanie”.
W kontekście pracy nad obrazem warto przyjrzeć się symbolice koguta, carskich wrót, liczbie cztery, czy gruszce.
Co nieco o symbolice koguta – tutaj. A tu link do artykułu o gruszkowym buddzie.
Na płótnie namalowałam także portret „Danuta”.