Zacznę od tego, że na końcu wpisu znajdziecie przepis na chili con carne. Dlaczego? Bo do znudzenia je jadłam podczas malowania.
Przy okazji pracy nad obrazem dowiedziałam się o istnieniu kaktusa San Pedro, z którego pozyskuje się meskalinę. PS. byłby to pewnie ciekawy kierunek, ale maluję bez wspomagania 😉
Chili con carne – przepis.