Pierwszy autoportret namalowałam w marcu 2016 roku (zdjęcie znajdziecie na dole wpisu). Teraźniejsze selfie, zupełnie niezamierzenie, jest jakby kolejną wersją tamtego, widzę w nim dużo podobieństw, ale i sporo dopowiedzeń. Ponieważ jest zdecydowanie większy od poprzedniego, na żywo robi super wrażenie. Cholernie się sobie podobam w tej wersji!
Ciekawa jestem Waszych odczuć, interpretacji i spostrzeżeń.
A tu link do autoportretu z różą.
Duża różnica <3 Gratuluję! 🙂
Dziękuję 🙂