Pół żartem, pół serio

Pojęcia nie miałam, że fotki robione snapchatem wykorzystam do zilustrowania kolejnej porcji okołopelohowych opowieści… Fajnie, że to się jednak na coś przydaje! 😀

 

masaż peloha to portal do innych wymiarów
Zaakceptujcie – nie ogarniecie 😉

To było jak narodziny. Nie umiem określić czy przyjemne czy nie. Zupełnie nowe po prostu. Wszystko co sobie wyobrażałam przed masażem, w trakcie wydało się miałkie i wyblakłe. Intensywność doznań przeplatała się z totalnym niezrozumieniem tego, co się dzieje. Próbowałam chwycić się racjonalnego tłumaczenia, ale nie udawało mi się. Najważniejsze, że czuję się dobrze, LEPIEJ, „szerzej” i „pełniej”!

(♥)
Wielka Animatorka

Masaż od zawsze kojarzył mi się z ugniataniem, siekaniem, szczypaniem i – ewentualnie – udeptywaniem ciała nieszczęśnika na Madejowym Łożu.
Ale nie przypuszczałem, że w trakcie masażu stanę się całkiem świadomą postacią z kreskówki, którą Wielka Animatorka kształtuje według własnych zasad. Moje barki i ramiona zostały owinięte wokół blatu łóżka, a nogi ręce i szyja naciągnięte do monstrualnych rozmiarów. Bezboleśnie.
Na koniec, z niekłamanym zdziwieniem stwierdziłem, że wszystko mam w moim dawnym, ulubionym rozmiarze.

 

(♥)

Poszedłem na Pelohę, ponieważ bolały mnie nogi, były ciężkie i zmęczone. W trakcie masażu było mi gorąco w kolana, kostki i stawy w ogóle. Po masażu nogi przestały boleć, w stawach czułem przyjemne ciepło, a chodząc miałem wrażenie, że unoszę się nad ziemią.

(♥)

Twój masaż, Dorotko, dał mi siłę do zmian, które się dzieją. Nie umiem wytłumaczyć, ale coś się zmienia, ja się zmieniłam, moje postrzeganie tego cudownego kosmicznego świata jest inne.

(♥)
Byłam na Zabawnej Planecie

Kiedy leżałam na brzuchu i masowałaś mi lewą rękę, masowałaś ją jako Hinduska. Miałaś długą suknię i pomalowane henną dłonie. Wszystko wokół było w żywych i ciepłych czerwono-złoto-pomarańczowych barwach.
Kiedy przechodziłaś na prawą stronę, nad moją głową kolor czerwony zderzył się z niebieskim i znalazłyśmy się w kosmosie. Byłam niebieskim awatarem i ty też byłaś niebieska, ale byłyśmy ludźmi, bo potem, kiedy masowałaś mi tę samą rękę gdy już leżałam na plecach i znowu pojawił się niebieski kolor, to moja ręka nie była już ludzka, ale przezroczysta jak prześwietlona woda. Ty też byłaś niebieska i miałaś włosy ze skóry… Chyba byłaś z kosmosu. Nie wiem z jakiej planety, ale z zabawnej ;))
Ale najbardziej mi się podobało, gdy byłaś z Amazonii. Miałaś taką śmieszną grzywkę i byłaś taka, yyy, brzydka, a wokół były przepięknie zielone liście.
To było kiedy trzymałaś mnie za nogi – no i wtedy nie mogłam powstrzymać śmiechu. Sorry ;)))
Przy masażu lewej nogi był klimat „wapienny”, jakieś zakurzone polowe łóżko, dżipy w oddali. Libia? Afganistan? Chyba byłam żołnierzem. Ty miałaś turban, czerwoną apaszkę w biało-czerwoną kratkę i biały kaftan. Byłaś sanitariuszem. Miałaś ciemną karnację i duże obleśne ręce. Wykrzywiałam się z obrzydzenia kiedy masowałaś mi tę nogę. Masowałaś ją jakimś białym proszkiem, żeby przykryć czarne plamy, które miałam w trzech miejscach. I zaczęło mnie boleć kolano.
Wyciągnęłaś mi na maksa szyję i wprowadziłaś w głowę fioletowy kolor.
I na końcu ktoś trzymał mnie za głowę, i to nie byłaś Ty, bo sprawdziłam (podglądałam:))).
A kiedy położyłaś mi dłoń na sercu, czułam jakbym tam miała ogromny ciężar. Ale Ty go wzięłaś. Było bardzo dużo kolorowego światła, a kiedy zdjęłaś ciężar, zrobiło się lekko.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to Top