Monstera pojawia się na moim obrazie nie po raz pierwszy. W „Pumie” jest obecna w formie zawieszki, w „Czasoprzestrzeni” – jako motyw zasłony (tej po prawej), którą miałam kiedyś w sypialni, nieoczywisty, więc uwierzcie na słowo.
Tutaj pnącze monstery przybrało m.in. postać wierzchowca.