Pełnia

Jednym z etapów pracy nad tradycyjną ikoną

jest delikatne wygrawerowanie naniesionego wcześniej szkicu. U mnie nie zawsze jest to konieczne, ale ten portret tego wymagał. Jednak tym razem wykonanie grawerunku polegało na spontanicznym kłuciu i cięciu deski nożem (wzięłam największy jaki miałam w kuchni). Dziwnie mi było (i na początku trochę nieswojo) kaleczyć deskę w taki sposób, ale skoro portret chciał, nie dyskutowałam i cięłam. Powstałe w ten sposób bruzdy wypełniłam złotą farbą.

Jest taka japońska technika kintsugi,

która polega na tym, że uszkodzenia i pęknięcia naczyń uzupełnia się lub łączy laką zmieszaną ze sproszkowanymi metalami szlachetnymi. Trochę to było do niej podobne. Proces wypełniania bruzd przypominał mi też opatrywanie ran i nanoszenie na nie gojącej maści.

W trakcie pracy przemaszerowała mi przez głowę plejada mitycznych postaci i bóstw różnych kultur: rzymscy Faun i Fortuna, indyjska Kali (jej zachodni wizerunek jest krwiożerczy i wypaczony, żeby poznać właściwy zajrzyjcie tu), słowiański Kupała i Rada-Zboża (miło było poznać; nie wiedziałam o jej istnieniu dopóki nie trafiłam na ten artykuł), i wielu innych. Jednak wszystkie one kręciły się wokół natury urodzaju, losu, i wokół cykliczności życia i śmierci.

 

I uświadomiłam sobie, że malowanie tego portretu w największym stopniu przypomina prace polowe: zaorałam, zasiałam, a kiedy ziarno wyrosło i zakwitło, nadszedł czas, by zebrać plon.

 

„Chwalcie łąki umajone…” nuciłam sobie w trakcie, a potem, kiedy do repertuaru dołączyło biesiadne „Zasiali górale” uznałam portret za skończony i wyszłam na pole 😉

 

 

Zasiali górale owies, owies,
Od końca do końca, tak jest, tak jest!
Zasiali górale żytko, żytko,
Od końca do końca wszystko, wszystko!

A mom ci ja mendelicek,
W domu dwa, w domu dwa!
U sąsiada śwarnych dziewuch
Gromada, gromada.
A mom ci ja trzy mendele,
W domu dwa, w domu dwa!
Żadna mi się nie podoba,
Tylko ta, tylko ta!

 

pełnia
Osobisty portret duchowy; tempera na desce 19,5 x 27 cm
Fragment

Dopisek, z 27. stycznia 2019
Artykuł: „Ludzkie serce można skleić jak porcelanę. Japończycy używaja do tego złota i nazywają kintsugi”.

 

A tu kwiaty zebrane w „Cud niepamięci”.

2 Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to Top