Złoty środek
„Złoty środek” przychodził do mnie niespiesznie. Nanosiłam kolejne kształty i kolory, jakbym je na siebie nakładała i łączyła. Nie zmywałam niczego, nie ryłam, kiedy nie miałam pomysłu na następny element, po prostu odkładałam deskę i zajmowałam się innymi sprawami. Dobrze mi było z moim czuciem, tempem, myśleniem i ze sobą. …