Album rodzinny zawiera portrety moich najbliższych. Zamieściłam je w kolejności powstawania.
Do zredagowania wpisu skłoniły mnie odbyte ostatnio rozmowy i ukończenie pracy, którą pokażę niebawem.
Przygodę z portretami dusz zaczęłam w 2015 roku od namalowania ikony córki.
W kolejnych latach powstały jeszcze dwa jej portrety: „Kamelia” i „Kruk”.
Drugim portretem był portret syna. Dwa lata później namalowałam „Patrona” – jego totem.
Po dzieciach przyszła kolej na rodziców i pierwszą ikonę męża, druga powstała trzy lata później.
Pod koniec 2015 roku przyszła do mnie wizja obrazu rodziny mojego brata, siebie wciąż nie widziałam.
Kiedy wreszcie zobaczyłam zarys autoportretu, ucieszyłam się i przestraszyłam jednocześnie. Powód radości i lęku był ten sam: niewiadoma.
Czas na portrety brata i bratanka nadszedł potem.
Chciałabym kiedyś ułożyć w kolejności wszystkie prace. Stanowiłoby to coś w rodzaju drogi, po której szłam. Nie wiem tylko czy mi się uda, nie wszystkie obrazy fotografowałam w kolejności powstawania, a pamięć w kwestii chronologii mocno mi szwankuje.
O tym jak powstają osobiste ikony przeczytasz tutaj.
Tutaj o początkach mojej przygody z malowaniem.
I link do wpisu z portretem mojej babci.