„Ave” jest świadome swoich blasków i swoich cieni. Wie, że doświadczenia są źródłem wzrostu – przyjmuje je, transformuje i ubogaca.
Gdy na ojczyznę spojrzą oczy Lolki,
Karmione złotem i tęczową czczością,
Niechajże patrzą tak, jak oczy Polki,
Spokojnie – ale z ogniem i miłością.
Jeśli je patrzeć na smutek przymuszą
I na lud, który tam w łańcuchach pędzą:
Niechaj te oczy łzami się zaprószą,
Lecz niech się nigdy nie zamkną przed nędzą.
Kiedy z tych oczu łez opadnie rosa,
A ludzie dobrzy będą w nie patrzali:
Pokaż im w oczach otwartych niebiosa
Aż do błękitu dusz – i jeszcze daléj…
Gdy przyjdą wieszcze porwać naród z trumny
I rzucić w ogień tych, co skry się boją:
Z oczu rzuć takie dwie światła kolumny,
Jak ognie, które na wulkanach stoją.
Wtenczas ja, widząc te łzy i wulkany,
Powiem i w rymy to włożę królewskie:
Że choć widziałem w oczach cztery zmiany,
Prawdziwie Lolka ma oczy niebieskie.
Juliusz Słowacki, Do Ludwiki Bobrówny
Paryż, d. 14 marca 1844
Praca nad „Ave” była dla mnie nowa o tyle, że szkic portretu powstawał bezpośrednio na desce i był niejako osnową dla kolorów temperami, które nanosiłam bezpośrednio na nim.
To moja pierwsza praca ołówkiem.
…
Aby dowiedzieć się czym jest i jak powstaje portret duszy zajrzyj tutaj.
A tutaj link do bloga Faridy, która pisze o duchowości i pracy z cieniem bez tabu.